poniedziałek, 9 marca 2015

Dzis opuszcze zajecia zumby i cholernie mi szkoda ale czasem niektórych rzeczy nie da sie przeskoczyć.
Podobno to kwiecien plecien, a tu marzec zaskoczyl mnie na spacerze z synkiem sniezyca. Trwala chwile jednak nie mielismy sie gdzie schowac. Przewialo mnie na wylot. Maly od sobotniej nocy walcxy z goraczka ktora a to sie pojawia a to znika. Glownie meczy go w nocy. Innych objaw brak czyli nie ma kataru ani kaszlu.
Ja za to meczesie z katarem, gardlo juz nir boli na szczescie.
Wdtawalam do synka w nocy srednio co godzine i jestem nieprztomna.

Zamowilam materialy w weekend i mysle niedlugo pokaze wam moje dzieła :-) ale najpierw musze sie uporac z chorobą.

Przyzwyczailam sie ze kazdego dnia gdzies z synkiem jedziemy lub wychodzimy. Ciezko bedzie teraz wysiedziec w domu.

2 komentarze:

  1. ja poszłam wczoraj. Udało mi się nie udusić kaszlem i nie zasmarkać parkietu :)
    a na powaznie chyba od spoconych bab było w sali na tyle wilgotno, że ANI RAZU mnie kaszel nie złapał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz czekam na pon bo w tym tyg nie byłam przez zatkany nos :-( duper ze udalo ci sie wyjsc i nie udusic hihi

      Usuń